Nieziemski UX. Projektowanie w branży kosmicznej
Sektor kosmiczny jest jednym z najbardziej innowacyjnych i zaawansowanych technologicznie obszarów, mającym coraz większe znaczenie dla gospodarki europejskiej i światowej. Zauważa się, że pracujący w nim eksperci odczuwają potrzebę systematycznego podnoszenia jakości swoich produktów, również poprzez wyższy poziom doświadczeń użytkowników. Jak zatem wygląda projektowanie usług w branży kosmicznej od środka?
źródło: pexels.com (Sonda kosmiczna)
Kosmiczny UX na świecie
Zaczynając od perspektywy globalnej, pomyślmy o spektakularnych przykładach ostatnich lat. To, co zrobił SpaceX ze swoją kapsułą Dragon, było – według mnie – najbardziej przełomowym usprawnieniem doświadczenia użytkownika podczas misji kosmicznej od wielu, wielu lat. Pierwszy raz umieszczono bowiem panel sterowania z ekranem dotykowym w pomieszczeniu załogi. Ekran dotykowy nie tylko zapewnia astronautom bardziej „ziemskie wrażenia”, ale także zwiększa trwałość i kompatybilność przyszłych misji. W mgnieniu oka będzie można dodać aktualizację do systemu czy też zmodyfikować jakąś nową funkcję, a projektowanie doświadczeń zbliżonych do ziemskich zmniejszy w przyszłości trudność orientacji dla zwykłych ludzi (np. kosmicznych turystów).
źródło: pexels.com (Kapsuła Kosmiczna Dragon SpaceX z ekranem dotykowym)
Kolejną z globalnych firm, wykorzystującą technologie kosmiczne w swoich projektach, jest Amazon. Mowa tu o AWS Ground Station, czyli usłudze firmy służącej do komunikacji z satelitami. Klienci, którzy mają własne satelity, bądź dzierżawią je (np. satelity do zbierania danych), mogą skorzystać z dedykowanej tej potrzebie aplikacji. Amazon bowiem, na całym świecie dysponuje stacjami, które zajmują się transferem danych z satelitów. Firma dzierżawiąca usługi satelitarne, dzięki projektowi Amazona, może w łatwy sposób skonfigurować tę usługę w AWS. Wskazuje satelitę, podaje jego parametry, a Amazon zajmuje się zbieraniem danych, które wylądują w jego chmurze. Tym sposobem nie musi inwestować we własne odbiorniki danych. Gdy dodamy do tego intuicyjny interfejs zauważymy, jak dobrze zaprojektowane usługi z branży kosmicznej mogą ułatwić życie wielu przedsiębiorstwom.
źródło: aws.amazon.com (Interfejs systemu AWS Ground Station)
Co również warto zaznaczyć: branża SPACE pod pod kątem podejścia procesowego czerpie z dorobku twórców metody projektowej opartej na zrozumieniu użytkowników. NASA na przykład regularnie korzysta z podejścia design thinking w wytwarzaniu nowych produktów, posługując się etapami odkrywania, kontekstowego dociekania, ideacji i testowania. Mimo że wspomniane przykłady dotyczą największych graczy branży kosmicznej, to sam trend dbałości o użyteczność i dostępność produktu można dostrzec także na naszym rodzimym rynku.
Polskie doświadczenia
Firma ITTI, w której mam przyjemność pracować, wspólnie z innymi 19 przedsiębiorstwami i instytucjami naukowo-badawczymi pod koniec 2021 roku powołała do życia Klaster Technologii Kosmicznych (KTK). Celem tej organizacji jest współpraca w obszarze tworzenia, rozwoju i wdrażania technologii kosmicznych powstających w Polsce. Co ciekawe, Klaster będzie dążył m.in. do zaprojektowania i wyniesienia do 2026 r. polskiej konstelacji mikrosatelitów obserwacyjnych. Jest to ważne w budowaniu wizerunku naszego kraju jako aktywnie działającego w obszarze kosmicznym, a przynajmniej aspirującego do takiej roli. Decyzje organizacyjne ciągną za sobą rozwój technologii oraz dbałość o lepsze wrażenia z korzystania z danego produktu.
Z jakiego typu aplikacjami możemy się więc zetknąć w tej branży? Misją firmy, w której pracuję, jest m.in. dostarczenie rozwiązań IT dla sektora kosmicznego, w tym pomoc przy budowie polskiego satelity – na podstawie własnych komponentów i w ścisłej współpracy z użytkownikami. Osobiście brałem udział m.in. w projekcie dla Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), w którym przygotowaliśmy zestaw narzędzi wspomagających planowanie i prowadzenie obserwacji, a także wizualizację orbit planetoid (NEO Tools). Obecnie pracujemy z kolei nad systemem do automatyzacji kosmicznych procedur testowych (ATENA). Brzmi interesująco? Jak przygotować się zatem do roli Product Designera w tym obszarze?
źródło: Firma ITTI (System do wizualizacji orbit planetoid NEO Tools)
Wiedza o wszechświecie
Zapewne pierwsze z pytań przyszłych projektantów w tej dziedzinie brzmi: czy muszę być mistrzem z astrofizyki? Klienci, dla których pracujemy, działają w bardzo wyspecjalizowanych obszarach, zatem zdobycie wiedzy domenowej może się przydać, aby zrozumieć użytkowników, ich flow pracy, procesy oraz różne przypadki użycia. Poświęcanie czasu na rozmowy z użytkownikami, w celu uzyskania kontekstu i zrozumienia konkretnych problemów, jest czymś, co warto uznać za dobrze spędzony czas. Natomiast wiedza o wszechświecie pomaga, ale studia doktorskie na wydziale fizyki nie są tu konieczne. Z własnego doświadczenia wiem, że sporo rzeczy można nadrobić w trakcie swojej pracy (na marginesie: dla głodnych wiedzy polecam „Astrofizykę dla zabieganych” N. Tysona, świetna na początek).
źródło: pexels.com (Asteroidy)
To, co uznałbym za najważniejsze, to dokładna znajomość potrzeb odbiorców i celów produktu, który projektujemy. Na pewno warto być otwartym na nową wiedzę, uczestniczyć w tematycznych konferencjach (jak np. Forum Sektora Kosmicznego – jest to najważniejsza konferencja branży kosmicznej w Polsce, skupiająca się na kierunkach rozwoju i szansach polskiego sektora kosmicznego) czy też śledzić chociażby takie projekty, jak Cosma Schema, czyli agencję projektowo-brandingową skupioną na nowej gospodarce kosmicznej, ze świetnymi case studies na swojej stronie.
Zrozumienie użytkownika
Zagłębiając się bardziej w specyfikę obszaru, jak już wspomniałem – mocniej niż w innych prywatnych przedsięwzięciach akcentowałbym aspekt odbiorcy naszego produktu. Zupełnie inaczej projektuje się dla dedykowanej grupy kilku naukowców czy astronautów, integrując np. starsze systemy astronomicznych pomiarów, a inaczej dla szerszego gremium bez specjalistycznej wiedzy. W przypadku branży kosmicznej ważnym wydaje się aspekt przejścia przez wszystkie środowiska, z których pracownicy korzystali do tej pory, oraz zrozumienie całego user flow. Ze swojego doświadczenia pamiętam projekt budowania kompleksowego systemu monitorowania obiektów naziemnych (EGMS). Zanim rozpoczęliśmy prace związane z designem (nie mówiąc już o samym programowaniu), odbyliśmy szereg wideokonferencji z pracownikami Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), w celu dokładnego zrozumienia ich dotychczasowej pracy i celów, jakie chcą osiągnąć. Kilkugodzinne sesje z obserwacją codziennych obowiązków i z wieloma pytaniami uzupełniającymi pozwoliły ruszyć z kolejnymi etapami projektowania i ostatecznie zaoszczędziły nam nieprzyjemnych niespodzianek na etapie tworzenia kodu. Niezwykle cenna była także obecność pracowników ESA podczas naszych bieżących wydarzeń scrumowych, np. podczas review. Co warto dodać, w przypadku dedykowanego produktu nie powinniśmy za wszelką cenę silić się na innowacyjne i rewolucyjne zmiany designu, bo często największą wartością dla klienta będzie brak potrzeby uczenia się wszystkiego od nowa, dlatego mądrze korzystajmy z wcześniejszych przyzwyczajeń naszych odbiorców. Specyfiką projektów kosmicznych jest również to, że niejednokrotnie ich implementacja trwa dobre kilka lat, zatem to kolejny argument za tym, by jako designer bardziej skupić się na użyteczności niż na trendach graficznych (choć oczywiście również nie należy ich bagatelizować).
Warto wspomnieć także o aspekcie zbierania feedbacku i testowania naszych rozwiązań. W branży kosmicznej zazwyczaj doskonale wiemy, dla kogo projektujemy, a po odbyciu danej ilości spotkań znamy naszych użytkowników personalnie. Często jest tak, że liczba specjalistów korzystających z naszego projektu nie będzie liczyła więcej niż kilkanaście osób. W takim wypadku dobrze skupić się na badaniach jakościowych i poprzez np. zdalny click-tracking sprawdzić podejmowane działania, reakcje czy sposoby osiągania celów przez naszego respondenta.
Wizualizacja danych
Aplikacje kosmiczne charakteryzują się również dużą ilością danych. Dlatego cenną wartością UX Designera w tej branży będzie z pewnością wiedza z zakresu wizualizowania informacji, tworzenia czytelnych wykresów, dashboardów, statusów i tak dalej. Dobrze znać tu podstawowe tipy, jak np. odejście od wykresów kołowych w przypadku dużej liczby kategorii, a w przypadku diagramów słupkowych – ustawienie horyzontalne, gdy labelki są zbyt długie. To tylko przykłady, podobnych patternów znajdziemy, oczywiście, o wiele więcej. Bazując na doświadczeniu z kosmicznych projektów, gdybym miał podpowiedzieć, co jest istotne w temacie wizualizowania danych, to wskazałbym na następujące cztery aspekty:
- wybór odpowiedniego typu wykresu,
- wybór palety kolorów, które pasują do charakteru naszych danych (rezygnacja z losowego generowania),
- projektowanie z myślą o dostępności,
- większe skupienie na zrozumieniu niż na designie.
Pamiętajmy, że zły dobór wykresu może spowodować irytację i niezrozumienie u naszego klienta. Ten sam zestaw danych może być bowiem reprezentowany na wiele sposobów, w zależności od tego, co użytkownicy chcieliby widzieć. Zawsze zatem zaczynajmy od analizy zestawu danych i wywiadu z użytkownikami.
Prezentacja dużej ilości danych wiąże się z zacieśnioną współpracą z deweloperami. Jeśli produkt pisany będzie np. w technologii React, to dobrze zorientować się, z jakich bibliotek wykresowych będziemy korzystać i konstruować nasze mock-upy (ze względu na sporą i pomocną społeczność polecam Recharts). Przygotujmy się także na wszelkie pułapki związane z renderowaniem milionów rekordów z satelit itp. Dobrze mieć świadomość jak podejść UXowo do tematu statusu ładowania danych. Na koniec warto wspomnieć o odpowiednim przygotowaniu się do hand-offu, czyli przekazania naszej pracy deweloperom. Dobrze w tym zakresie wytłumaczyć i z wyprzedzeniem ustalić sobie ten proces oraz narzędzia, z których będziemy korzystać (rekomenduję Figmę, która świetnie sprawdza się we współpracy z programistami).
Perspektywiczna branża
Aspekt dbałości o wrażenia końcowego odbiorcy w branży kosmicznej znajduje swe odzwierciedlenie zarówno w przedsiębiorstwach zagranicznych, jak i krajowych. Wyraźnie zaznacza się tu podejście user-centered design, w którym w pierwszej kolejności myśli się o użytkownikach i ich charakterystyce, co finalnie zwiększa nadzieje przedsiębiorstwa na pozytywny feedback i szanse na kolejne projekty w przyszłości. Pamiętajmy zatem o jasnym zrozumieniu wymagań i celów użytkownika, o uwzględnieniu jego opinii, o wczesnym zaangażowaniu w ocenę projektu czy o iteracyjnym procesie. Gdy porzucimy te zasady, dobrowolnie zgodzimy się na poniesienie większego ryzyka biznesowego. Pamiętajmy, że przy modyfikacji gotowego projektu każda zmiana zwykle kosztuje nas kilka razy więcej niż w przypadku poprawek na etapie określenia wymagań czy tworzenia prototypu.
źródło: nasa.gov (Centrum załogowych lotów kosmicznych NASA w Houston)
Wracając do samej branży: zjawiskiem charakterystycznym dla obecnie obserwowanego globalnego rynku kosmicznego jest zwiększony udział podmiotów prywatnych i mniejszych gospodarek narodowych, pozostających do tej pory poza głównym nurtem innowacji. Rosnąca wydajność i specjalizacja produkcji oraz idące za tym obniżenie kosztów realizacji przynoszą nowe możliwości, także w Europie Środkowej. Kolejne podmioty i firmy z naszego regionu wykazują ochotę i mają zasoby, by wziąć udział w tym coraz bardziej komercyjnym wyścigu. Choć powszechnie kojarzonymi symbolami tego procesu są te najbardziej medialne dokonania, np. wspomnianej wcześniej firmy SpaceX, to jednak siła postępujących zmian rozkłada się już znacznie szerzej. Profesor Grzegorz Wrochna, prezes Polskiej Agencji Kosmicznej, powiedział podczas jednej z konferencji: „Technologie kosmiczne już dziś ułatwiają i usprawniają nam życie. Wykorzystujemy je w projektach komercyjnych, w wielu działach administracji, nawigacji i telekomunikacji, rolnictwie i monitorowaniu środowiska. Dziś kosmos jest nie tylko zdobywany i podbijany, ale staje się obszarem prowadzenia realnej działalności gospodarczej. W Polsce obecnie kształtuje się rynek usług kosmicznych”.
W związku tym zachęcam do śledzenia portali informacyjnych czy też często przytaczanych kosmicznych nowinek w magazynie, który właśnie trzymacie w rękach. Ta branża rozwija się bowiem szybciej niż wielu z nas zdaje sobie sprawę – jest coraz bliżej zwykłych obywateli. Dlatego – kto wie – może i ktoś z nas doświadczy kiedyś namacalnych usprawnień produktowych i samodzielnie dotknie przycisku „Start” w kapsule statku kosmicznego. Są jacyś chętni?