Proces projektowy z inspiracją w tle. Czym jest inspiracja? Czyli od wpływu po natchnienie…
Inspiracja w słowniku języka polskiego to natchnienie, zapał twórczy lub wpływ wywierany na kogoś, sugestia. To również pobudzenie do działania czegoś, co właśnie pozostaje w stanie oczekiwania lub bierności, martwoty czy uśpienia. Zapewne wielu z Was doświadczyło kiedyś takiej „martwoty” i czystej kartki szukając pomocy w wywołanej do odpowiedzi inspiracji. Aby projektować, tworzyć, potrzebujemy pomysłów, a do nich często potrzebujemy inspiracji, która pomaga nam zapełniać tę czystą kartkę. O inspirowaniu mówi się również w kontekście stałego elementu procesów projektowych, a niektórzy nazywają ją nawet narzędziem projektowym.
Przytoczona definicja inspiracji ze Słownika Języka Polskiego odnosi się do dwóch perspektyw (wewnętrznej i zewnętrznej) i w ten sposób oddziela samo pojęcie inspiracji od wpływu. Wpływ, który można zinterpretować jako przyglądanie się czyjejś pracy, temu, co zostało już wykonane w kontekście np. zastosowanych technik, narzędzi, metod itp. Możemy tę interpretację odnieść właśnie do wpływu na to, co my wytwarzamy w naszym procesie projektowym. To pewna umiejętność przełożenia tego, co zaobserwowaliśmy i myślenia o tym, jak zaprojektować rozwiązanie, aby spełniało wyznaczone założenia i cel projektu.
Inspirację natomiast możemy zinterpretować jako coś, co towarzyszy nam często na poziomie abstrakcji podczas przyglądania się otoczeniu i coś, co powoduje, że odnajdujemy natchnienie do realizacji wyzwania projektowego ukierunkowanego na odbiorcę i jego potrzeby. Bez wątpienia każda z tych perspektyw jest bardzo cennym elementem procesu twórczego.
Do czego potrzebne inspiracje — czyli o celu inspiracji
Uważam, że warto w inspirowaniu dostrzegać przede wszystkim sposób na rozwój, poprawę swoich kompetencji, uczenie się, wychodzenie ze strefy komfortu utartych ścieżek po to, aby doświadczać nowego podejścia do realizacji celu. A doświadczanie to z kolei droga do budowania własnej odwagi projektowej i wartości swoich pomysłów. Inspirowanie to również dobry sposób na motywację. Inspiracje motywują nas do podejmowania działań w odniesieniu do np. celu projektu, realizacji potrzeb użytkowników, obserwowanych problemów i chęci ich zaopiekowania się, przełożenia swojej wizji rozwiązania na namacalny produkt.
To również sposób na poszukiwanie insightów, tego, co nieoczywiste, może jeszcze nieodkryte, niezaopiekowane i niezaprojektowane np. w innych rozwiązaniach.
Skąd i jak czerpać inspiracje?
„Nie warto czekać na przypływ inspiracji, należy wyjść jej naprzeciw i znaleźć ją samemu” – Jack London.
Każdy sposób i miejsce, który wnosi wartość do projektu, odświeża, kierunkuje, upewnia, daje nowe spojrzenia, prowokuje nas do pytań, podważania wartości rozwiązań już istniejących, odzwierciedla potrzeby użytkowników, rozwija, wyrywa nas z utartych kolein myślenia i działania — jest dobry.
Wyzwaniem, ale też wielką wartością w inspirowaniu się jest zauważanie. Każdy z nas widzi świat inaczej. Patrzy na otaczające go rzeczy z różnych perspektyw np. konsumenta czy użytkownika. Dobrym sposobem na inspirowanie jest celowe wchodzenie w perspektywę projektanta, którego zadaniem jest rozwiązywanie problemów. Dookoła nas wszystko zostało zaprojektowane (niektórzy pewnie stwierdzą, że niektóre rzeczy zostały tylko „wytworzone”). Analizowanie tych przykładów, a przede wszystkim zadawanie sobie pytań: jak te rozwiązania działają (albo nie), dlaczego tak zostały zaprojektowane, czy rozwiązują problemy, jak to robią, czy to robią, jaką wartość dają odbiorcom – pozwala na stworzenie ciekawej przestrzeni do inspiracji, a tym samym do odpowiedzi na pytania dotyczące rozwiązań, nad którymi pracujemy.
Przydatne może się okazać również przyglądanie innym formom projektowym niż nasze, innym branżom niż nasza, innym użytkownikom niż ci, dla których zazwyczaj projektujemy, ale też poszukiwanie tego, czego nie zaprojektowano w danej inspiracji i tego, czego ona nie rozwiązuje. W pamięci pozostanie mi jeden z projektów, którego inspiracją stały się nożyczki fryzjerskie…a, produktem, z którego korzysta m.in. jednostka specjalna GROM, były składane płetwy.
Możemy czytać i notować, brać udział w dyskusjach na forach, wystawach, doświadczać jako użytkownicy, zbierać obrazy, zdjęcia, linki do stron z inspirującymi historiami, opisami projektów, oglądać filmy lub np. zgłębiać biografie projektantów i artystów. Wszystko, co pozostawia nas z refleksją, budzi nasze zainteresowanie, odkrywa interesujące nas przykłady, narzędzia, metody może stać się celną inspiracją.
Takie zbieranie inspiracji poza ułatwieniem dostępu do określonych zbiorów w dowolnym momencie buduje też naszą samoświadomość dotyczącą tego, co konkretnie nas inspiruje, dlaczego właśnie to i na co szczególnie zwracamy uwagę.
Gromadząc inspiracje (w różnej formie i z wykorzystaniem różnych przestrzeni i narzędzi) warto zadbać o ich odpowiednią klasyfikację i opis, który odnosi się do naszego rozumienia przeznaczenia tej inspiracji (np. problemu naszego odbiorcy, jego celu) i naszej interpretacji tego materiału- to porządkuje i ułatwia wykorzystanie tych materiałów w kolejnych etapach projektu, a nawet może stać się inspiracją dla innych zaangażowanych w proces.
Nie warto w tych poszukiwaniach zatrzymywać się przy pierwszych przykładach czy przykładach oczywistych i łatwych do zdobycia, bo to może ograniczyć nam szansę na zaprojektowanie czegoś wyjątkowego.
Nie opierajmy się na jednym źródle inspiracji: dobrze dywersyfikować źródła naszych inspiracji, szukać nowych, oceniać co się nam podoba, co nie i dlaczego. Trzymanie się ograniczonego źródła zatrzymuje nasz rozwój, choć pozornie może wydawać się bezpieczne. Unikajmy więc kręcenia się wokół pomysłów jednego projektanta, firmy i jej produktów czy tych samych książek. Ludzie coraz chętniej dzielą się swoim doświadczeniem, sukcesami, wyzwaniami projektowymi. Prowadzą na ten temat blogi, podcasty. Dostęp do tej wiedzy jest praktycznie nieograniczony. Ważna jest też sam przestrzeń do inspirowania się. Znam osoby, które rezerwują w swoich kalendarzach określony czas, który poświęcają tylko na poszukiwanie inspiracji.
Z wielką przyjemnością obserwuję, ale też coraz odważniej korzystam z inicjatyw, których celem jest inspirowanie się wzajemnie wewnątrz organizacji, portali, forów itp. To cenne, że coraz więcej firm, projektantów wyciąga swoje doświadczenia z procesów projektowych mających na celu poprawę doświadczeń klientów na światło dzienne, aby inspirować innych.
A…w rozmowie o poszukiwaniu inspiracji z jednym z moich znajomych projektantów usłyszałam, że czasem szuka inspiracji w lodówce. Serio. Za każdym razem jak dopada go pustka twórcza, idzie do lodówki i jak wraca…bum! Ma to. Jak widać, każdy sposób jest dobry.
Jak zarządzać inspiracjami w procesie projektowym
W procesie projektowym głównym zadaniem zespołu projektowego/ projektanta jest, przechodząc przez określone etapy (bez względu na przyjęty model) odpowiedzieć na potrzebę odbiorcy. Odpowiedzieć na nią tak, aby zagospodarować jego przestrzeń, w której wchodzi w interakcję z marką tak, aby zarówno jego cel jak i cel firmy został zrealizowany. I nieważne czy projektujemy stronę internetową, aplikację bankową czy samochód dostawczy. Do tego procesu z mojej perspektywy powinniśmy zawsze znaleźć przestrzeń na inspirację.
Który moment procesu na inspirację jest najlepszy?
Z moich własnych doświadczeń i obserwacji wynika, że praktycznie każdy, albo też każdy etap jest dobry, żeby w razie potrzeby po inspirację sięgnąć lub poszukać nowej. Niezależnie od tego, jaki model projektowania przyjmiemy.
A jeszcze lepiej, kiedy inspiracja jest dla nas procesem ciągłym, niezależnie od tego, czy jesteśmy aktualnie zaangażowani w projekcie, czy też nie. Dzięki temu mamy szansę na tworzenie swojego repozytorium tych inspiracji do wykorzystania w dowolnym momencie i uniknięcia sytuacji często obarczonych przyziemnymi wyzwaniami np. presją czasu.
Będąc już przed konkretnym wyzwaniem projektowym, warto określić sobie, w jakim celu tej inspiracji poszukujemy. Na jakie pytania poszukujemy odpowiedzi, czego potrzebujemy, albo dla którego z elementów projektowanego rozwiązania tej inspiracji nam brakuje.
Na jakich etapach procesu projektowego zostawić inspiracji najwięcej przestrzeni?
Początek procesu projektowego to często moment, kiedy potrzebujemy zrozumieć perspektywę użytkowników, poznać ich otoczenie, to z czego korzystają, co w tym, z czego korzystają, doceniają, a co odrzucają. To moment czytania pomiędzy wierszami wiedzy o ich otoczeniu i to właśnie dobry moment na rozpoczęcie poszukiwań inspiracji.
Również każdy moment, w którym zatrzymujemy się i brakuje nam pomysłu jak iść dalej we właściwym kierunku.
Gdzie postawić kropkę na inspirację i rozwijać własne pomysły?
Z mojego doświadczenia warto zwrócić uwagę na to, aby dać inspiracji „popracować”. Dlatego dobrze planować etap kreacyjny tak, aby był oddalony maksymalnie w czasie od wytwarzania rozwiązań. Na tym etapie warto zatrzymać się, aby zrozumieć, dlaczego coś nam się szczególnie podoba i wykorzystać to głębsze zrozumienie we własnym projekcie, zamiast kopiować to, co już zostało stworzone.
Konferencje jako jedno ze źródeł wartościowych inspiracji
Osobiście moim odkryciem do inspirowania się stały się spotkania z ludźmi występującymi na konferencjach. Moment, w którym zostawiasz swoje podwórko po to, aby refleksyjnie przyjrzeć się temu co inni odkrywają przed nami na te, często tylko kilka godzin na scenie. Na to, co często niedostępne dla „zwykłych” oczu na co dzień, na to, co powstaje w podobnych lub innych branżach co Twoja, dla tych samych lub innych użytkowników, dla podobnych lub innych problemów, czy potrzeb, a jednak tak ciekawe cenne…i inspirujące.
Pamiętam bardzo dobrze pierwszą konferencję POLISHOPA w Bydgoszczy, był rok 2014, czerwiec, aula Uniwersytetu Techniczno-Przyrodniczego. Na scenie goście nie tylko z Polski, ale też z Europy. I prelekcje o ich projektach, inicjatywach, przykłady, dyskusje o metodach, narzędziach tak innych od tych mi znanych i stosowanych. … A potem powrót na swoje podwórko, ale już z nieco innym, odważniejszym myśleniem, bo skoro inni mogą inaczej, to dlaczego nie my. I z pytaniami, jak to można zrobić jeszcze lepiej. Ta edycja konferencji zmieniła mój stosunek do takich wydarzeń. Dokładnie wybieram już te, którym chcę poświęcić swój czas, obserwuję prelegentów, tematy wystąpień, dodatkowe wydarzenia towarzyszące. Czerpię z takich wydarzeń, ile się tylko da. Dzielę się tymi doświadczeniem z innymi. Konferencje to dla mnie już nie torba z konferencyjnymi gadżetami (choć i te potrafią zainspirować), to ludzie i historie ich pracy, to wiedza o doświadczeniach odbiorców zaprojektowanych przez nich produktów i usług.
Warto mieć otwartość do inspirowania się i robić to jak najczęściej, regularnie (choć obserwuję, że niektórzy nadal nie lubią przyznawać się, że „coś” lub „ktoś” ich zainspirował, bo pewnie mylą to z kopiowaniem). Inspirować się by budować zaufanie do swoich pomysłów. Warto mieć oczy otwarte na to, co dookoła nas się dzieje. Co robią inni, ale też czego nie robią, czego potrzebują użytkownicy i jak się tego dowiedzieć. Jak rozwiązują ich problemy ci, którzy mają za zadanie je rozwiązać, zaskoczyć, dać wartość. Korzystajmy z przetartych ścieżek, otwartych drzwi, aby wyznaczać i otwierać kolejne, które mogą stać się inspiracją dla innych.
P.S. Ten tekst zainspirowany był moimi doświadczeniami z procesów projektowych, w których uczestniczyłam, obserwacjami pracy i rozmowami z projektantami i (nie) projektantami, artykułami, podcastami, fragmentami książek na temat inspiracji i nie tylko.